czwartek, 24 września 2015

#beauty #blender #first #impression

Hej dziewczyny:)

Dzisiaj kilka słów na temat kultowej gąbeczki do nakładania makijażu, którą jest Beauty Blender:)


Chciałabym podzielić się opinią napisaną przeze mnie niecałe 3 miesiące temu(dokładnie  07. 07.2015 ) i tym jakie było moje first impression po wypróbowaniu tego gadżetu.

 
DSCN2641.JPG
Pierwsze wrażenie zrobił na mnie widok malutkiego pudełeczka. Oglądałam wiele recenzji tego produktu i wyobrażałam sobie, iż jest pokaźniejszych rozmiarów. Zacznijmy od podstawowych informacji :)

Koszt: 69 złotych.
Dostępność: sklepy Sephora oraz internet.
Opis producenta: Beauty Blender to gąbka w kształcie charakterystycznego różowego jajka. Nie zawiera lateksu i jest bez zapachu. Jej opływowy kształt pozwala na precyzyjne nałożenie podkładu i korektora bez pozostawiania smug i nierówności.
Aby nałożyć podkład wystarczy namoczyć Beauty Blender, który dwa razy powiększy swoją objętość, wąską końcówką można nałożyć korektor w trudno dostępne miejsca a szeroką podkład i róż.

Opisuje moje pierwsze wrażenie, po dłuższym czasie na pewno wystawię rzetelniejszą opinie.
Mój Beauty Blender zamoczyłam w zimnej wodzie, oczywiście tylko tak, aby był wilgotny, a nie mokry. Rzeczywiście jak obiecuje producent, powiększył się. Załączam zdjęcie dla porównania, niestety zapomniałam zrobić go przed użyciem, tak się spieszyłam, żeby ją przetestować :D


blender1.jpg


Gąbeczką nakładałam podkład, który ciężko aplikuje się palcami. Pędzlem 'jakoś idzie', ale muszę stemplować szybko i sprawnie, aby efekt był zadowalający. Mowa tutaj o MAC, Pro Longwear Foundation. Ma bardzo kleistą konsystencje, ciężko było mi go stopniować. Jak widzicie pozwoliłam się temu różowemu maluchowi wykazać. Aplikacja przy użyciu Beuty Blendera okazała się bardzo przyjemna, szczególnie w takie upały, mokra gąbka daje ukojenie i uczucie świeżości naszej twarzy. Pierwsza warstwa nałożyła się o dziwo bez żadnego problemu, druga dużo cieńsza również. W miejsca, które potrzebowały większego krycia spróbowałam nałożyć więcej fluidu, co palcami zrobiłoby mi wielkie plamy(podkład zastyga bardzo szybko), a ten mały niepozorny gadżet spisał się rewelacyjne. Jak mi się wydawało trudny do rozprowadzenia podkład, nakładał się perfekcyjnie przy użyciu Beauty Blendera.
Efekt okazał się bardzo naturalny i świeży. Buzia wyglądała promiennie i nie było mowy o efekcie maski. Makijaż utrwaliłam lekko MAC, Pro Longwear SPF 20 Compact Foundation. Utrzymał się cały dzień bez zarzutu. Jakbym miała się do czegoś bardzo przyczepić to mogłabym przypudrować lekko twarz po kilku godzinach, ale nie było to aż tak konieczne.

Podsumowując:  Jestem bardzo zadowolona z mojego zakupu, sprawdzę jak Beauty Blender współgra z innymi podkładami i dam znać po dłuższym czasie użytkowania. Jak na ten moment jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Cera wyglądała bardzo promiennie, zdrowo i naturalnie. HIT, HIT, jeszcze raz HIT :D 





makjiaz1.jpg
makjiaz2.jpg


(tak na marginesie nie zwracajcie uwagi na niekompletny makijaż, jak widzicie zostały mi do poprawki brwi)

Jak Wam się podoba efekt? Polubiłyście się z Waszymi gąbeczkami lub macie zamiar się w nie zaopatrzyć? :)

Wkrótce pojawi się post 100 dni z Beauty Blenderem <3

https://www.facebook.com/klasycznepiekno?fref=ts 

Zachęcam do lajkowania mojej strony na Facebook'u, znajdziecie tam informacje na temat nowych postów oraz zdjęcia, które nie pojawią się na blogu.
Do usłyszenia:**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz